Wierszyki

 Kominiarz
Były sobie dwie dziewczyny
Było zawsze zimno im.
Miały stale smutne miny
Z nienawiści do zim.

I zaczęły się ich kłótnie,
Kto z nich ma stać koło pieca.
Bo im zimno jest okrutnie,
To dopiero będzie heca.

Idzie do nas pan kominiarz.
Niesie cały sznura zwój.
Będzie czyścił komin,
Bo w nim sadzy rój.

Ludzie w piecach ogień palą
Aby w domu było ciepło.
Koksem, węglem, drzewa ścinają.
I z gorąca robią piekło.

Popatrz na ten piecyk Alu,
Rozgrzał się do czerwoności.
Wygląda jak upiór na balu
Wśród roztańczonych gości.

Przecież my się nie bawimy
Tym paleniem w tym piecyku.
Złego też nic nie robimy,
On nam robi fiku-miku.

Więc kominiarz przyszedł w porę.
Kominiarz szczęście przynosi.
Przyszedł do nas wypędzić zmorę
On lubi gdy ktoś go o to prosi.

Panie kominiarzu miły
Coś nam w piecu nie wychodzi.
Zabrakło nam już siły
A ten dym nam trochę szkodzi.

Więc trzeba się zastanowić.
Tu nie miejsce tego pieca.
Tutaj stoi kaloryfer
To dopiero z tego heca.

W takim razie dziękujemy
Za tę pomoc od pana.
My guzika się złapiemy
I sprawa wygrana.

Pan kominiarz odszedł z rozmachem
Do następnego dzieła
Bo z takim jak on fachem
Same pochwały się zbiera.




Targowisko
Wyszliśmy na targowisko wzięliśmy ze sobą wszystko.
Ale nic my nie sprzedali z boku już handlarze stali.
Wszystko na nic się przydało dla nas miejsca brakowało.

Tu figurki, szamotówki, tam znów nici i sznurówki.
A to heca i tam heca tu znów wisi stara kieca.
Jest bateria, bateryjka jakaś szafa na zaplecze.

Tu znów  książki, harmonijka, jakaś postać z nią się wlecze.
Wiezie wózek na trzech kółkach z trudem go popycha.
Potem siada na stołeczku i ciężko oddycha.

Pewnie jakaś emerytka lub biedna rencistka
Zbiera grosze do koszyczka  i pasa zaciska.
I tak dziko płynie życie bo żyć musi przecież.

Troski swoje chowa skrycie a koszałki plecie.
I przynosi coś do domu, ugotować marzy.
Potem nie wie co dać komu, smutek ma na twarzy.

Takie właśnie czasy dzisiaj biedą okraszane.
Schodzone obcasy i oczy zapłakane.
 Ale powiedz bogaczowi, że nie masz pieniędzy.

Odpowie-poszukaj pracy nie będziesz miał nędzy.
Ale gdzie tej pracy szukać ma ten człowiek stary?
Może głową o mur stukać albo iść na mary.